poniedziałek, 6 lipca 2015

Rozdział 4: Syn piekarza

Kiedy ostatni raz mieszkałem w jednym domu z innym ludźmi? To musiało być przed moimi dożynkami. To było długie 14 lat temu.


Może to być równie dobrze innym życiem.


Trudno przyzwyczaić się do tych wszystkich dźwięków. Nie chodzi o to, że dzieci Katniss są takie głośne. Kiedy myślę o tym, jak walczyliśmy z braćmi, gdy byliśmy mali, Arrow jest raczej cichy w porównaniu do nas. Chociaż Ivy jest tylko dzieckiem, naprawdę nie płacze dużo. Miałam wrażenie, że dzieci płaczą cały czas. Może dlatego, że to wmówiła mi matka, kiedy byłem dzieckiem, nie wiem. Tak czy inaczej, dzielenie z kimś domu oznacza o wiele więcej dźwięków, niż jestem przyzwyczajony.


Nie rozmawiam z Katniss za dużo. Nie jestem pewien o czym z nią rozmawiać, albo jakie tematy są bezpieczne. Przeszłość jest trudna pomimo, że próbowaliśmy mówić o tym parę razy. Ostatnio straciła swojego męża, więc to oczywiście drażliwy temat. Nasza dwójka tak naprawdę nigdy nie miała wspólnej przeszłości. Katniss i ja nigdy nie mieliśmy wspólnych wspomnień oprócz chleba, deszczu, głodu i bicia od mojej matki.


Reszta wspomnień jest moja, nie jej. Ona nigdy mnie nie zauważała. Pamiętam pięcioletnią dziewczynkę z dwoma warkoczami zamiast jednego, która śpiewała pieśń o dolinie. Gdy śpiewała mogę przysiąc, że ptaki milkły, żeby jej posłuchać. Od tamtej chwili, wpadłem po uszy.


Pamiętam drobną dziewczynkę ze Złożyska, rodzaj dziewczyny, na których widok moja matka robiła się podejrzliwa. Ilekroć weszły do piekarni. Dziewczyny, o których mówiła z pogardą, gdy tylko były za drzwiami. Ciemne, o oliwkowej cerze dziewczyny z kościstymi nogami i szarym lub ciemno brązowymi oczami, piegami na nosie i kośćmi policzkowymi.
Nigdy w moim pięcioletnim życiu nie widziałem dziewczyny, która była tak piękna jak Katniss Everdeen. Nie miała wielu przyjaciół, ale spotykała się z Madge Undersee w porze obiadu. Myślałem, że to dziwne, że ładna córka burmistrza, która mogła mieć za przyjaciela kogokolwiek, wolała towarzystwo biednej, cichej dziewczynki ze Złożyska. Zawsze uważałem, że Madge też musiała widzieć coś w Katniss. Coś wyjątkowego.


Nigdy nie odważyłem się z nią porozmawiać. Rozmowa z dziewczynką ze Złożyska nie była społecznie akceptowana dla dobrych chłopców z miasta takich jak ja, którzy byli ściśle kontrolowanych przez ich matki. Dopiero później, kiedy dorastaliśmy było do zaakceptowania (choć wciąż nie dla matek) zabieranie dziewczyn ze Złożyska na hałdy i pieprzenie ich. Nigdy nie mógłbym zrobić tego Katniss. Ostatnią rzeczą jaką chciałem przed Igrzyskami to było spędzenie czasu na hałdach. Zasługiwała na o wiele więcej.
W każdym razie i tak nie chciałaby mnie.


Kiedy wróciłem z Igrzysk był już Gale Hawthorne. Wiedziałem oczywiście, że on i Katniss byli partnerami do polowań i przyjaciółmi od lat. Widziałem ich po szkole, kiedy szedł za nią do domu lub kiedy patrzyłem jak idą razem do lasu.


Ona nie zwracała na to uwagi, ale ja tak. Zauważyłem, że kiedy w czasie zimy roku, kiedy osiągnęła 16 lat, Gale spojrzał na nią inaczej. Rozpoznałem go, ponieważ trzeba taki posiadać, aby go znać: chłopiec, czy mężczyzna, który jest beznadziejnie zakochany w Katniss Everdeen.


Ta rywalizacja zrobiła mnie takim zazdrosnym, że aż mnie przeraziła. Nie miałem pojęcia, że mogłem być portem dla tak mrocznych uczuć. Mogłem sobie wyobrazić Gale’a dotykającego, całującego ją, a nawet po prostu rozmawiającego z nią, a wtedy gotowała się we mnie wściekłość. Wyobrażałem sobie, jak walczę z nim na pięści. Oczywiście wygrałbym i po wszystkim Katniss patrzyłaby na mnie z uwielbieniem i powiedziałaby, że nigdy nie chciała pocałować Gale’a i podziękowałaby mi za uratowanie jej. Potem pocałowałaby mnie, zamiast niego. Kiedy ocknąłem się z moich marzeń, czułem głęboki wstyd.

Katniss Everdeen nie była moja, a gdybym rzeczywiście wdał się w bójkę z Galem na pewno by mi nie podziękowała. Znienawidziłaby mnie. Moim jedynym pocieszeniem było to, że Katniss nie wydawała się być zakochana w Gale’u. Na dodatek nie zauważała sposobu w jaki chłopiec ze szkoły patrzył właśnie na nią.


Gdy powiedziałem Caesarowi Flickermanowi – oraz całemu Panem – o dziewczynie, w której byłem zadurzony przez wiele lat, nie spodziewałem się, że wrócę do niej. Byłem pewny, że zginę na arenie. Plan Haymitcha był niespotykany w historii Igrzysk Głodowych. Nikt nie spodziewał się, że Zawodowcy zawrą sojusz z chłopakiem z Dwunastki. Zrobili to nie dlatego, że byli pod wrażeniem moich umiejętności, jak to zrobili z chłopakiem z Trójki, który potrafił ponownie uzbroić miny. Zrobili to ponieważ wiadomo, że Zawodowcy trzymają blisko swoich najsilniejszych wrogów, do czasu gdy większość trybutów nie zginie. Wtedy zwracają się przeciwko sobie. My zwracamy się przeciwko sobie. Tak zazwyczaj to wygląda. Tak było także podczas moich Igrzysk. Przez tyle lat mentorowania, mogę zauważyć jak przewidywalne są Igrzyska. Nie umarłem, ponieważ pokonałem Zawodowców w ich własnej grze. Wiedzieli, że jestem silny fizycznie ale nie wiedzieli, że  mogę być równie morderczy jak oni. Ich porażką było zlekceważenie mnie.

W pociągu, który wiózł mnie do domu jedyną rzeczą, która pozwalała mi funkcjonować było ponowne zobaczenie Katniss. Przypomniałem sobie, co Caesar powiedział – że jeśli wygram Igrzyska, dziewczyna w której byłem zakochany nie odmówiłaby mi. Marzyłem o zbliżeniu z Katniss. Chciałbym poprosić, aby wybrała się ze mną na spacer. Może mógłbym ugotować jej obiad, w moim nowym, dużym domu w Wiosce Zwycięzców i w końcu miałbym odwagę powiedzieć jej co do niej czuje. Jednak nie wiedziałem jak na to zareaguje, co się stanie później. Czy mnie pocałuje? Powie, że czuje to samo? Pamięć o jej uśmiechu, który widziałem bardzo rzadko, pomagał mi w ciemnych, nieprzespanych nocach w pociągu.

Wróciłem do Dwunastki pod koniec lata z krwią na rękach, której nigdy nie będę w stanie zmyć. Podczas mojej nieobecności, życie w Dwunastce nic się nie zmieniło, jednak coś pomiędzy Katniss i Gale'em zmieniło się podczas tych długich letnich dni. Być może nawet w czasie letnich nocy, chociaż starałem się o tym nie myśleć. Nie myliłem się. Gale i Katniss byli parą. Chodzili ramię w ramię. Całowali się nieśmiało, Katniss kiedy była pewna, że nikt nie powinien ich zobaczyć, Gale robił to, gdy wszyscy mogli ich zobaczyć. Był oczywiście dumny ze swojej pięknej dziewczyny. Widok ich razem to było więcej, niż potrafiłem znieść.
Zastanawiałem się czy warto rywalizować o jej względy. Gale był biednym górnikiem. Ja – zwycięzcą. Mogłem zapewnić jej życie, jakiego Gale nigdy nie byłby w stanie. Ale szybko zorientowałem się, że Gale ma coś czego ja nie mam. Był wolny. Wolny od koszmarów. Wolny od Kapitolu - przynajmniej tak wolny, jak może być w Dwunastce. Kiedy wróciłem do Kapitolu dwa miesiące po zostaniu zwycięzcą, prezydent Snow sprzedał moje ciało po raz pierwszy. Finnick, Cashmere i Gloss przyjęli mnie do swojej grupy zwycięzców do prostytucji. Nauczyłem się co robić od Finnicka i Cashmere i czego nie należy robić z opowieści Johanny.


Kiedy wróciłem do domu z Kapitolu, czułem się dekadę starszy niż kiedy opuściłem Dwunastkę. Postanowiłem, że nigdy nie wpuszczę Katniss do mojego nowego życia. Słyszałem opowieści o Annie i miałem kilka cichych rozmów z Finnickiem nad wieczornym drinkiem. Wiedziałem, że nigdy nie mogę narazić Katniss na to, żeby była celem Kapitolu. Nie wybaczyłbym sobie tego. Widziałem łzy Finnicka. Nie mogłem dać Snowowi więcej osób, które mógłby wykorzystać przeciwko mnie.


Jedynym sposobem, aby Katniss była bezpieczna, to trzymanie się z dala od niej. Zapomnienie o niej. Trzymanie się na dystans nie jest trudne, ale zapomnieć już tak. Czas pomógł, alkohol i tabletki też.


Były przedłużone stany bólu. Zwłaszcza kiedy zobaczyłem ich fotografię ślubną w gazecie, kiedy została żoną górnika. Nie spałem po tym prawie przez tydzień. Ale kiedy jej brzuch zaczął rosnąć, po prawie pięciu latach małżeństwa naprawdę zdałem sobie sprawę, że ją straciłem. Byłem otępiały mentorowaniem i innymi obowiązkami w Kapitolu, ale i tak zapiłem się prawie na śmierć tamtej nocy.


Widzieć dziecko Katniss zawinięte na jej piersi, idealną kopię jego ojca – to zbyt wiele. Wtedy po raz pierwszy dobrowolnie wybrałem się do Kapitolu.

Gdy Katniss zaszła w ciążę ze swoim drugim dzieckiem, to co zostało z mojego serca prawie przestało boleć. Zastanawiałem się dlaczego ona i Gale mieli tak niewiele dzieci i to w takim odstępie czasowym. Większość domów w Złożysku była pełna brudnych, wychudłych dzieci, których rodzice ledwo byli w stanie je wyżywić. Przypuszczałem, że powinienem cieszyć się, że ona nie ma tylu. Ale szczęście było słowem, którego przestałem używać w tym samym zdaniu, co Katniss Hawthorne.


Wydawała się szczęśliwa, choć czasami zmęczona i pewnie głodna. Ale za każdym razem, gdy mijałem ją na ulicach Złożyska, jak szedłem na Ćwiek, aby kupić biały trunek dla Haymitcha i mnie, wydawała się ... zadowolona.


Było milion myśli i powodów, dlaczego nie próbowałem pomóc Katniss natychmiast po śmierci Gale’a, każda i każdy z nich był egoistyczny. Nie zgadzałem się, żeby ją zatrudnić, aż w końcu Haymitch powiedział mi dokąd szła tej nocy. Instynktownie wiedziałem, że Katniss Everdeen – lub Katniss Hawthorne – nigdy nie posunęłaby się tak daleko, aby sprzedać swoje ciało Crayowi, gdyby nie była zdesperowana.  Nie było wyjścia, nie mogłem pozwolić, żeby ten stary drań jej dotknął. Gdy tylko o tym myślałem czułem złość.

Kiedy po raz pierwszy weszła do mojego domu i zobaczyłem małe, chudziutkie ciało Ivy poczułem się okropnie. Mogłem zrobić coś szybciej, aby temu zapobiec. Jednak zdecydowałem się nie robić nic.


Mimo, że myślałem, że znam Katniss, teraz, kiedy przeniosła się do mojego domu uświadomiłem sobie, że w rzeczywistości nie znam jej w ogóle. To sprawia, że czuję się jak głupiec. Spędziłem ponad dwie dekady tęskniąc za kobietą, której tak naprawdę nie znam. Jak bardzo jest to żałosne?


Co robisz, gdy nagle kobieta, w której się podkochiwałeś od tak dawna wprowadza się do twojego domu? Gdy jest obładowana przez obowiązki i jest pełna żalu? Nie wspominam o tym, że wprowadziła się z dwójką dzieci. Nie mam pojęcia. Ona nie jest już dziewczynką w dwóch warkoczach. Nawet gdy byliśmy w tej samej klasie nie rozmawiałem z nią. Jak mogłem pomyśleć, że ją znam?

Mam wrażenie, że nie jest urodzoną gospodynią. Jestem pewien, że gdyby miała wybierać, wolałaby iść na polowanie do lasu niż czyścić okna. Ale wykonuje bardzo dobrą pracę, w ciągu kilku tygodni dom z chlewu zmienił się w coś rzeczywiście bardzo... ładnego. Czuję się w nim lepiej niż nigdy wcześniej.

Wiem, oczywiście, że to przez nich, nie przeze mnie.



Gdy dzieci są w łóżku, jednej nocy sobie uświadomiłem, że siedzimy w kompletniej ciszy. Ona czyta książkę lub zszywa ubranka dzieci. Udaję, że czytam lub piję herbatę, która jest w rzeczywistości alkoholem i staram się w nią nie wpatrywać. Nawet w nocy, zmęczona po całym dniu z cieniami pod oczami przez zostawanie na nogach, aby opiekować się Ivy i częściowo rozpuszczonym warkoczem, wciąż wygląda pięknie.


Biorę dużo nocnych pryszniców, mając nadzieję, że dźwięki spadającej wody zagłuszą moje jęki i szepty jej imienia, kiedy dochodzę. Staram się zając się tym prawie mechanicznie, tak jak jestem przywyczajony robić to w Kapitolu, ale nie potrafię.
Ona nigdy nie może się dowiedzieć.

Ivy jest najsłodszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek widziałem, z jej ciemnymi kręconymi włosami i dwoma zębami w jej dolnej szczęce. Wiem, że może jestem stronniczy, ponieważ jest tak bardzo podobna do Katniss. Naprawdę to nigdy nie miałem do czynienia z dziećmi w tym wieku, jestem najmłodszy z rodzeństwa i jestem zaskoczony, jak wiele osobowości jest w tak małym ciele. Jest ona tak wyjątkowa we własnej osobie, mimo że nie umie jeszcze nawet mówić. To zrozumiałe ze strony Katniss, że na początku niechętnie pozwalała mi spędzać czas z Ivy, ale widocznie po kilku tygodniach zrelaksowała się. Myślę, że Ivy nawet mnie lubi. Posyła mi ten jej szeroki uśmiech, kiedykolwiek wchodzę do jej pokoju, i unosi swoje małe rączki, chcąc bym ją podniósł. To czyni mnie szczęśliwym i w pewny sposób jestem za to wdzięczny w sposób, w jaki nigdy nie oczekiwałem. Ivy ma łaskotki i uwielbia swoją żółtą piłkę. Jej ulubionym  jedzeniem jest banan. Nie ma niczego na tym świecie, co kocha bardziej, niż gdy jej starszy brat bawi się z nią, ale już niedługo to ja zostanę drugim wyborem jako towarzysz do zabawy.


Niekłamanie lubię Arrowa, mimo iż jest tak bardzo podobny do jego ojciec co sprawia, że ​​mój żołądek się skręca. Widzę jaką Katniss robi z nim świetną pracę. Gale też zrobił. Arrow dużo rozmawia o swoim ojcu, a Katniss nigdy go nie zatrzymuje. Zachęca go, opowiadając mu historię o Gale’u, których Arrow nie słyszał wcześniej. Chociaż te historie są, oczywiście, z korzyścią dla niego, dają wgląd również dla mnie na jej życie. Katniss dobiera swoje słowa ostrożnie, upewniając się, że nie mówi niczego co bezpośrednio zdradzi, iż z Gale'em byli poza ogrodzeniem, ale żeby wiedział jak przeżyła gdy była nastolatką. Mówi o wiewiórkach i dzikich roślinach, wolności i pływaniu. Na początku myślałem, że pływali w rzece, ale zdałem sobie sprawę, że musi być jakieś jezioro poza ogrodzeniem, o którego istnieniu nawet nie wiedziałem. Są też bardziej  niewinne historie, niegrożące karą śmierci. Mówi o tym jak Gale skoczył z dachu domu jego matki w zaspę śniegu, która nie był tak duża, jak myślał i prawie złamał nogę. Uśmiecha się, gdy mówi o długich zimowych wieczorach spędzonych przy kominku, kiedy Gale zrobił Arrowowi jego pociąg-zabawkę.
Muszę wyjść z pokoju, gdy mówi o tym jak dumny był Gale, kiedy urodził się jego syn. Minęło już prawie siedem lat, ale wciąż nie mogę wymazać z pamięci  momentu, kiedy zobaczyłem dziecko Katniss po raz pierwszy, wiedząc, że nie było moje. Spędzam resztę dnia próbując unikać ich trójki. Zamiast spędzić zwyczajny wieczór w ciszy z Katniss, idę do domu Haymitcha zapić się w niepamięć. Wracam do domu o 3 nad ranem.

Budzę się przez śmiech Ivy i jasne wiosenne słońce wpadające przez okno. Zapomniałem ściągnąć w dół rolet w nocy. Potykam się schodząc na dół, rozpaczliwie potrzebując czegoś co pozwoli mi ponownie czuć się jak człowiek. Idę do kuchni i okazuje się, że Katniss i Ivy już tam są. Ivy leży na kocu na podłodze, podczas gdy Katniss myje naczynia. Ivy piszczy, kiedy mnie widzi. Uśmiecham się, ale kiedy wyciągam ręce w jej stronę, Katniss mnie zatrzymuje.
– Nie kiedy piłeś – mówi.

Spogląda na mnie nieufnie, jest spięta. Przypomina mi kotkę, którą mieliśmy kiedy byłem małym chłopcem. Służyła do wyłapywania myszy. Za każdym razem, gdy miała kotki, w oczach posiadała takie samo spojrzenie, kiedy staraliśmy się podejść do jej małych. Miała powody; moja matka zawsze zabijała każdego kotka jakiego znalazła.

Głośno przeklinam, a Katniss lekko otwiera usta w szoku, ale nie rusza się z miejsca. Jej oczy nie spuszczają mnie choćby na sekundę.
Wychodzę z domu zamiast skonfrontować się z nią. Głośno zatrzaskuję za sobą drzwi. Słyszę płacz Ivy i czuje się winny, że ją wystraszyłem.

Uciekając z własnego domu, idę do jedynego miejsca o jakim mogę pomyśleć: dom Haymitcha. Siedzi on na kanapie, oglądając jakiś wywiad z Kapitolu. Dlaczego chciałby kiedykolwiek widzieć to gówno, jest ponad mnie. Wygląda na to, że jest już przy pierwszej butelce tego dnia… A może ostatniej, bo Haymitch nie lubi spać, gdy jest ciemno. Pewnie nawet nie był w łóżku po tym jak wyszedłem.
– Zmęczony życiem w rodzinie? – rechocze kiedy mnie widzi, ale moja twarz musi zdradzić mój gniew, więc nalewa mi drinka.
– Pieprz się, Haymitch.
– Wolałbym nie, jeśli nie masz nic przeciwko.

Przewracam oczami. Pamiętam nagrania z jego Igrzysk. Haymitch był bardzo przystojny. Mógł zgarnąć dość wielką sumę, gdyby Snow nie uczynił wielkiego błędu i od razu zabił wszystkich których kochał. Kapitol miał młodego, gniewnego zwycięzcę.

Mówię Haymitchowi o sytuacji z Katniss i o tym co mi powiedziała – w moim własnym domu – i nawet ja słyszę, że marudzę. Żałosne. Haymitch śmieje się tak mocno, iż źle przełyka swój trunek i krztusi się nim. Kiedy w końcu jest w stanie mówić dalej, wskazuje na mnie palcem.
– Najwyższy czas, żeby ktoś ci to powiedział. Wiedziałem, że była jedyną osobą, która mogła to zrobić.
– Co cię to obchodzi? Spójrz na siebie! Jesteś cholernie pijany. Jesteś gorszy niż ja.
– Dokładnie.

– Co właśnie powiedziałeś?

– Co? Masz na myśli 'dokładnie'?
– Nie, wcześniej.
Haymitch nie odpowiada. Zamiast tego, wstaje z kanapy.
– Mógłbym pooddychać trochę świeżym powietrzem, zanim pójdę do łóżka.

Jego rutyna jest przerażająca. Spoglądam na niego spode łba, ale i tak za nim podążam na zewnątrz. Nie jestem idiotą. Idziemy wzdłuż drogi prowadzącej do miasta.

Wreszcie, gdy tracimy z oczu Wioskę Zwycięzców mówi.
– Widzę, jak patrzysz na nią od lat, Peeto. Musiałbym być ślepy by nie zauważyć – Blednę.
– Czy myślisz, że ona wie? – Kręci głową.
– Prawdopodobnie nie, bo ona jest ślepa. Rozmawiałem z Śliską Sae, wiesz, tą z Ćwieku – Wzruszam ramionami. Nie znam nazwisk ludzi z Ćwieku, tylko kojarzę ich z widzenia. – W każdym razie, ona zna Katniss od dziecka. Zadałem jej kilka dyskretnych pytań i wydaje się, że Katniss jest dość nieświadoma, kiedy mężczyźni są w niej zakochani. Sae powiedziała, że nie była świadoma co czuł do niej chłopak Hawthorne dopóki po prostu nie poszedł do przodu i nie pocałował jej – Musiał zobaczyć mój przerażony wyraz twarzy i śmieje się. – Zgaduję, że wtedy zrozumiała, ponieważ byli razem wkrótce potem. Przepraszam, jeśli to zbyt wiele informacji dla twoich delikatnych uszu – Oczywiście wie, że po byciu Kapitolińską prostytutką od 10 lat, nie ma w ogóle nic delikatnego dla moich uszu.

Cholera. Jeśli Haymitch wie... jak wiele innych osób także wie? Oprócz moich braci, oczywiście. Rye zdołał wycisnąć ze mnie prawdę w kim byłem zakochany, kiedy miałem 14 lat i mimo zobowiązania się do zachowania tajemnicy, powiedział Bannckokowi po około dwóch minutach. Dokuczali mi bezlitośnie przez kilka miesięcy, że ich brat był zakochanym w dziewczynie ze Złożyska.
Spoglądam na moje drżące ręce. Haymitch to zauważa, ale nie podaje mi butelki, tak jak się spodziewałem. Tak jak zawsze robił.
– Więc dlatego ją rozpoznałeś? Tej nocy po śmierci Gale’a.
– Taa. Kiedy zobaczyłem, jak na nią patrzyłeś, zdałem sobie sprawę, że to była dziewczyna, o której rozmawiałeś z Flickermanem. I postanowiłem trzymać ją na oku, bo nigdy nie wiadomo. Więc pewnego dnia wypatrzyłem ją na Ćwieku. Powiedziałem jej, że chciałbym gulasz z wiewiórki, a ona mi pomogła i stałem się regularnym klientem.
– Lubisz gulasz z wiewiórek?
– Nie, jebać to gówno! Mów o Kapitolu co chcesz, ale mają przynajmniej lepsze jedzenie niż my. Zawsze wybrałbym stek zamiast chudych wiewiórek. Jestem zwycięzcą. Nie muszę już jeść wiewiórek, dałem je dzieciom ze Złożyska – śmieje się i nalewa sobie kolejnego drinka. – W każdym razie, zdałem sobie sprawę, że Katniss Everdeen była kimś. Popytałem trochę i poznałem jej historię. O śmierci ojca, jej szalonej matce, jej słodkiej siostrzyczce, jak polowała, aby utrzymać swoją rodzinę przy życiu. Zyskała duże uznanie na Złożysku, prawdopodobnie znacznie większe niż zdawała sobie z tego sprawę.
– Nie mogę uwierzyć, że to robisz – syczę, czując się jeszcze niedorzeczniej. – Trzymasz na niej oko?
Haymitch znowu się śmieje, przedrzeźniając mnie.
– Nazwij to rozszerzeniem moich mentorowych obowiązków, chłopcze – Nienawidzę, kiedy mówi do mnie chłopcze i o tym wie. – W każdym razie, dokonałeś dobrego wyboru. Miała więcej odwagi, niż ty mogłeś sobie wymarzyć. Sae twierdzi, że Katniss jest całkiem bystra, pomimo że trudno było to stwierdzić skoro wszystko o czym rozmawiały dotyczyło wiewiórek... Nie wygląda również tak źle.
– Pfff…

– Szkoda, że nie patrzy na ciebie tak tęsknie, jak ty na nią, co? Fakt, że była już zajęta, ale można było coś z tym zrobić.

– Tak. Tak to było – Spoglądam w dół.
Przez resztę spaceru żaden z nas się nie odzywa. Wreszcie Haymitch przełamuje ciszę.
– Mam przeczucie, że jest coś jeszcze oprócz dziecięcej miłości. Mam rację?
Nie odpowiadam, nawet nie patrzę mu w oczy. Nigdy nie powiem mu o chlebie. Nie powiem nikomu. Haymitch zatrzymuje się, więc ja także. Studiuje wyraz mojej twarzy i kontynuuje.
– Podjąłeś właściwą decyzję. Nie angażowałeś się, to mam na myśli. Tylko sprowadziłbyś na nią więcej niebezpieczeństwa – Patrzę na niego, mrużąc oczy. – W każdym razie, nie przyprowadziłem jej do twojego domu żebyś mógł bezsensownie pieprzyć piękną wdowę. – Rumienienie się. – Zrobiłem to, ponieważ był to jedyna przyzwoita rzecz jaką mogłem zrobić, gdy natknąłem się na nią w drodze do Craya. To wiele mówi o jej odwadze. Wiedziałem też, że jest kimś na tyle silnym, aby stanąć przed tobą i miałem nadzieję, że jej posłuchasz. Bo za cholerę nie słuchasz nikogo innego.
Przewracam oczami.
– Nie skrzywdź jej, Peeto. Jeśli to zrobisz będziesz miał ze mną do czynienia.
– Co chcesz przez to powiedzieć? Że powinienem trzymać się z dala od jej łóżka? – mój głos ocieka sarkazmem.
– Tak. To dokładnie to, co chcę ci powiedzieć.
Biorę od niego butelkę.
– Myślę, że z tym nie będzie problemu. Nawet gdybym chciał... ona nigdy nie będzie chciała – Biorę duży łyk alkoholu. Haymitch patrzy na mnie z dziwnym wyrazem na twarzy. – Nadal nie wiem, co tak naprawdę próbujesz mi powiedzieć.
Jestem w szoku, że Haymitch obserwował Katniss przez lata. Że wiedział.
– Jestem pewien, że jest ona w stanie zatrzymać cię przed staniem się takim, jak ja.

Patrzę na niego w bladym wiosennym słońcu. Wygląda nieco lepiej, zwłaszcza po tym, jak zmusiłem go, aby pojechał do Kapitolu i spędził dwa tygodnie w ekstrawaganckim szpitalu. Nie sądzę, że tamtejsi lekarze byli w stanie przywrócić jego wątrobę do pierwotnej formy, ale musi być lepiej. Choć nie mam wątpliwości, że zapije się na śmierć i jestem pewien, że on też o tym wie.
– Pierdol się – syczę, a potem ponownie idę w kierunku miasta. Ku mojej uldze, Haymitch nie idzie za mną. Jak on śmie przypuszczać, że Katniss jest dla mnie kimś więcej niż gosposią... i kimś na kogo okazjonalnie lubię patrzeć, kiedy nie zauważa? Niech to szlag.

Nie mam gdzie się udać. Nie ma nikogo kogo chciałbym zobaczyć, czy kogoś, kto będzie chciał zobaczyć mnie. Więc chodzę bez celu, po całej Dwunastce. Idę przez Złożysko, patrząc na małe domki. Były białe dawno temu, ale teraz wszystkie są pokryte czarnym pyłem węglowym. Potem idę z powrotem do miasta. Rozważam wejście do piekarni, ale jednak zmieniam zdanie. Moja matka może tam być. Poza tym, nie mam ochoty oglądać Bannocka.

Wracam do Wioski Zwycięzców późnym popołudniem, bo jestem tak głodny, że nie mogę myśleć o niczym innym, niż o burczeniu w żołądku, nie wspominając o bolących nogach. Katniss jest świetnym kucharzem, choć ja jestem o wiele lepszym. Ale to jest jej praca, mimo wszystko, więc pozwalam jej gotować. I tak nie gotowałem naprawdę od lat. Nie było sensu, kiedy byłem tylko ja.

Obiad jest gotowy, tak jak podejrzewałem, jest ciepły. Nie patrzę na nią, gdy siadam przy stole w kuchni. Daje mi duży talerz z czymś, co wygląda na jakiś rodzaj gulaszu z ziemniakami i jagnięciną. Nie ważne. Jestem głodny. Wszystko co dziś spożywałem to jakiś alkohol.
Katniss trzyma Ivy na biodrze. Arrow robi swoje zadanie domowe po przeciwnej stronie stołu. Patrzę na bulgoczące dziecko. Widzę jak zmienia się z dnia na dzień.

Nagle wstaję.
Jest jedna butelka pod zlewem. Biorę ją, otwieram i patrzę na nią z tęsknotą. Kątem oka widzę grymas Katniss. Wylewam ją do zlewu. Jedna jest między poduszkami na kanapie. Ją także wylewam. Jedną po drugiej, przechodzę przez wszystkie kryjówki w domu. Jest ich wiele. Wolałem mieć zawsze butelkę pod ręką. Barek zostawiam na koniec. Jest pełen butelek. Są to drogie rzeczy. Nie żebym to ja je kupował. Są to głównie prezenty od "przyjaciół" lub klientów. Oraz Kapitolińskich idiotów, którzy nie mogą zapłacić tyle, ile oczekuję, ale wciąż chcą mi się podlizać. Gdy wylewam ostatnią butelkę łapię spojrzenie Katniss.
– Szczęśliwa? – pytam, patrząc jak ostatnie krople znikają w zlewie.
Nie odpowiada, ale jest cień uśmiechu na jej ustach.


Haymitch miał rację. Jest coś między nami. Jest od kiedy byliśmy dziećmi. I Haymitch może mieć rację, że jest ona jedyną osobą, która stoi między mną i przedwczesną śmiercią jako alkoholik... Mimo, że nie mogę wyjaśnić sobie, dlaczego tak jest. Zaczęło się od piosenki i dwóch warkoczy, ale tamta noc, w deszczu, ze spalonymi chlebami, zapieczętowała to.